Ciasto drożdżowe
Autor: Agnieszka Kręglicka
1 kg mąki
150 g drożdży
1 szklanka mleka (ja dodaję wodę)
1 szklanka cukru
1 kostka masła
5 jaj i 2 żółtka
skórka cytrynowa
garść rodzynek
pół szklanki olejumasło do posmarowania formy
garść bułki tartej
Rozrobić drożdże: dodać do nich łyżeczkę cukru i ucierać z dwoma łyżkami ciepłego mleka. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce w sporej misce pod ściereczką. W garnku podgrzać mleko, masło i cukier, aż cukier się rozpuści. Do dużej miski wsypać mąkę, dodać ciepłe mleko z masłem i cukrem, roztrzepane jaja i żółtka, zamieszać. Na końcu dodać wyrośnięte drożdże, wmieszać w ciasto. Odstawić w ciepłe miejsce do podrośnięcia na 15 minut. Rodzynki zalać wrzątkiem. Cytryny umyć i sparzyć, skórkę zetrzeć na tarce. Włączyć piekarnik. Formy do ciasta wysmarować masłem i oprószyć bułką tartą, nadmiar bułki wysypać. Kiedy ciasto podrośnie, zacząć wyrabianie. Polega ono na zagniataniu w dłoni i dodawaniu do ciasta jak największej ilości powietrza. W tym czasie trzeba dolewać stopniowo olej, to ułatwia wyrabianie i nawilża ciasto. Miętosić ok. 20 minut. Rodzynki odsączyć, oprószyć mąką. Do ciasta dodać skórkę cytrynową, rodzynki, ewentualnie zapach waniliowy. Gotowe ciasto przełożyć do form (wychodzą trzy keksówki). Wypełniać jedynie do dwóch trzecich wysokości. (Nadwyżkę można uformować w małe kule, najlepiej z nadzieniem z konfitury, i upiec jednocześnie na płaskiej blasze). Postawić w ciepłym miejscu, żeby podrosły. Wierzch ciasta posmarować delikatnie roztrzepanym jajem. Wstawić do piekarnika o temperaturze ok. 180 st. C i zwiększyć ją do 200 st. C. Ciasto będzie się piekło około pół godziny. To cudowny przepis, zawsze się udaje. Zdarzyło mi się wstawić je do stygnącego, ciepłego piekarnika po pieczeni i włączyć dopiero po półgodzinie, kiedy już prawie ostygł, a ciasto się udało!
1 kg mąki
150 g drożdży
1 szklanka mleka (ja dodaję wodę)
1 szklanka cukru
1 kostka masła
5 jaj i 2 żółtka
skórka cytrynowa
garść rodzynek
pół szklanki olejumasło do posmarowania formy
garść bułki tartej
Rozrobić drożdże: dodać do nich łyżeczkę cukru i ucierać z dwoma łyżkami ciepłego mleka. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce w sporej misce pod ściereczką. W garnku podgrzać mleko, masło i cukier, aż cukier się rozpuści. Do dużej miski wsypać mąkę, dodać ciepłe mleko z masłem i cukrem, roztrzepane jaja i żółtka, zamieszać. Na końcu dodać wyrośnięte drożdże, wmieszać w ciasto. Odstawić w ciepłe miejsce do podrośnięcia na 15 minut. Rodzynki zalać wrzątkiem. Cytryny umyć i sparzyć, skórkę zetrzeć na tarce. Włączyć piekarnik. Formy do ciasta wysmarować masłem i oprószyć bułką tartą, nadmiar bułki wysypać. Kiedy ciasto podrośnie, zacząć wyrabianie. Polega ono na zagniataniu w dłoni i dodawaniu do ciasta jak największej ilości powietrza. W tym czasie trzeba dolewać stopniowo olej, to ułatwia wyrabianie i nawilża ciasto. Miętosić ok. 20 minut. Rodzynki odsączyć, oprószyć mąką. Do ciasta dodać skórkę cytrynową, rodzynki, ewentualnie zapach waniliowy. Gotowe ciasto przełożyć do form (wychodzą trzy keksówki). Wypełniać jedynie do dwóch trzecich wysokości. (Nadwyżkę można uformować w małe kule, najlepiej z nadzieniem z konfitury, i upiec jednocześnie na płaskiej blasze). Postawić w ciepłym miejscu, żeby podrosły. Wierzch ciasta posmarować delikatnie roztrzepanym jajem. Wstawić do piekarnika o temperaturze ok. 180 st. C i zwiększyć ją do 200 st. C. Ciasto będzie się piekło około pół godziny. To cudowny przepis, zawsze się udaje. Zdarzyło mi się wstawić je do stygnącego, ciepłego piekarnika po pieczeni i włączyć dopiero po półgodzinie, kiedy już prawie ostygł, a ciasto się udało!
Komentarze
Prześlij komentarz